Na konsultację stomatologiczną Państwa zwierzęcia najczęściej są Państwo kierowani przez lekarza internistę, który znajduje jakiś niepokojący go objaw w j. ustnej Państwa Podopiecznego. Zaleca on też każdorazowo wykonanie badania krwi pacjentowi, a jeżeli podczas badania klinicznego stwierdzi inne nieprawidłowości, np. szmery sercowe to zostaną Państwo poproszeni na dodatkowe badania przed znieczuleniem, zwykle jest to USG klatki piersiowej lub konsultacja kardiologiczna z echo serca.

Po pierwsze: po co?

Konsultacja stomatologiczna może być przeprowadzona w dwóch przypadkach.

  1. Jako badanie profilaktyczne. Jest to szczególnie ważne u pacjentów brachycefalicznych, jak np. króliki rasy mini lop. Służy wtedy do tego, by wyeliminować lub znaleźć chorobę. Gdy niestety ją znajdujemy, pomaga w jak najwcześniejszym zdiagnozowaniu problemu i, jeżeli jest to możliwe, zapobieganiu dalszemu rozwojowi choroby.
  2. Jako bardzo dokładne badanie głowy królika czy gryzonia, ze stwierdzoną chorobą, by jak najszczegółowiej uwidocznić wszelkie zmiany.

Po drugie: z kim?

Konsultację przeprowadza lekarz specjalista, czyli taki, który zajmuje się tylko i wyłącznie leczeniem stomatologicznym królików, gryzoni i małych ssaków mięsożernych. W przypadku Ogonka jest to lek. wet. Milena Wojtyś-Gajda, mająca dodatkowo dwie specjalizacje państwowe. W czasie jej nieobecności lub dużego natłoku zajęć konsultację skutecznie i dokładnie przeprowadzi także lek. wet. Paulina Kałużna – wyszkolona internistka. W tej chwili prowadzimy także szkolenie stomatologiczne lek. wet. Ingi Jastrzębskiej.

Po trzecie: jak wygląda konsultacja?

Składa się ona z czterech podstawowych etapów:

  1. przeprowadzenie szczegółowego wywiadu z Właścicielem pacjenta,
  2. szczegółowe badanie pacjenta (najpierw ręcznie a potem za pomocą RTG/TK/endoskopu i zobrazowanie zmian, występujących w czaszce (tzw. zdiagnozowanie zmian),
  3. opisanie znalezionych zmian,
  4. przedstawienie opcji leczenia.

Wszystkie te czynności zajmują naprawdę sporo czasu. W Ogonku przeznaczamy na pierwszą  konsultację stomatologiczną 1,5 godziny. Jest to usługa badania zwierzęcia, która zajmuje najwięcej czasu ze wszystkich naszych badań.

Po czwarte: dlaczego?

Wskazaniami do konsultacji mogą być objawy, które ewidentnie kojarzą się Państwu z chorobą samej jamy ustnej czy zębów, m.in.: brak lub zmniejszenie apetytu, wybiórczy apetyt, ślinienie się, grzebanie łapkami w okolicy policzków czy warg, widoczna wada zgryzu siekaczy, złamany ząb. Inne objawy, które kojarzą się raczej z okulistyką czy laryngologią też, bardzo często, są związane z chorobami zębów. Są to, m.in.: łzawienie oka lub oczu, wytrzeszcz gałki ocznej (zwłaszcza jednej), katar z jednego lub obu nozdrzy, przewlekłe kichanie, wypływ ropny z nosa, deformacje twarzy lub okolicy żuchwy, dziwny zapach głowy królika, trzepanie głową, przekręcanie głowy.

Zatem konsultacja stomatologiczna może być wykorzystana nie tylko w celu zobrazowania i zdiagnozowania problemów stomatologicznych, ale również pomoże w uwidocznieniu problemu z małżowinami nosowymi, zatokami czy uszami.

Znieczulenie – potrzebne czy nie?

Na pewno zastanawiają się Państwo dlaczego podczas konsultacji stomatologicznej będą Państwo proszeni o zgodę na znieczulenie czyli „wyłączenie” świadomości, odczuwania bólu i możliwości wykonywania ruchów zwierzęcia za pomocą środków chemicznych. Otóż takie znieczulenie (wziewne bądź iniekcyjne) jest niezbędne do wykonania prawidłowego badania jamy ustnej, poszczególnych zębów oraz badań dodatkowych. Z badań naukowych wynika, że podczas znieczulenia można wychwycić aż o 50% więcej zmian, niż w trakcie przeglądu jamy ustnej zwierzęcia przytomnego! Można zatem zastanawiać się co jest bardziej niebezpieczne dla pacjenta – znieczulenie czy nie znieczulenie...  Istotne jest dla nas jednak to, by jak najdokładniej zdiagnozować chorobę Państwa zwierzaka i jak najlepiej wykorzystać możliwości naszego sprzętu medycznego. Prosimy pamiętać też o tym, że badanie jamy ustnej (o czym pewnie niejednokrotnie sami Państwo mogli się przekonać) jest nieprzyjemne, czasem bywa nawet bolesne. My – ludzie, rozumiemy po co chodzimy do stomatologa. Niestety zwierzęciu nie wytłumaczymy, że musi chwilę wytrzymać tę niewygodę.


Rodzaj znieczulenia jest dobierany indywidualnie do każdego pacjenta, tak aby było ono dla niego jak najbardziej bezpieczne. Oczywiście nigdy to, co zaburza naturalny stan zwierzęcia nie jest w 100% bezpieczne. Mówi się o 95-98 % szansy na powodzenie znieczulenia. To dużo a z naszych statystyk wynika, że jest jeszcze większe. Prosimy jednak pamiętać o tym, że w większości przypadków badamy zwierzęta chore. Nie możemy zatem zapewnić Państwa o bezwzględnym bezpieczeństwie takiego działania...

Jak to wygląda w praktyce?

Zebranie obszernego wywiadu to po prostu rozmowa lekarza z Właścicielem zwierzęcia. Tak, jak w przypadku wizyt u lekarzy medycyny ludzkiej, lekarz weterynarii musi wiedzieć o wszystkim, co może wpływać na rozwój i pogłębianie się choroby zębów. Musi znać też szczegóły obecnych objawów, warto wspomnieć mu o chorobach przewlekłych oraz odpowiedzieć na, czasem bardzo szczegółowe, pytania dotyczące warunków życia Pacjenta, w tym przede wszystkim, sposobu jego żywienia. Często już na tym etapie zaczynamy rozumieć, dlaczego powstał kłopot, co można zmienić, jak postępować dalej.

Apelujemy do Państwa o szczerość! My nie oceniamy Państwa dotychczasowego postępowania tylko radzimy co poprawić, by Waszym zwierzętom żyło się lepiej!


Badanie przedmiotowe to kolejny etap wizyty. Jest to po prostu omacanie całej czaszki zwierzęcia włącznie z węzłami chłonnymi na szyi, zajrzenie do siekaczy i dalej do jamy ustnej zwierzęcia, zbadanie każdego zęba po kolei co do jego kształtu, wysokości, zabarwienia i ruchomości oraz każdą przestrzeń międzyzębową. Ogląda też śluzówkę jamy ustnej, język i gardło pacjenta.

Diagnostyka obrazowa jest nieodłącznym elementem konsultacji stomatologicznej. Pozwala ona zobaczyć to, co niewidoczne gołym okiem. I tu ciekawostka – widoczne części zębów zwierzęcia to jedynie około ¼ ich długości. Reszta tkwi w kościach! Nie sposób ich zatem ocenić inaczej niż używając obrazowania RTG. Za pomocą zdjęć rentgenowskich, zwłaszcza aparatu stomatologicznego, możliwa jest ocena, budowy wewnętrznej zębów, ozębnych i szerokości ich szpar, także kości czaszki, stanu stawów skroniowo-żuchwowych, wyglądu jam nosowych, obecności rinolitów i patologii w obrębie puszek bębenkowych. W szczególnie trudnych, niejednoznacznych przypadkach sięgamy również po tomografię komputerową.

Diagnoza ... i co dalej?

Zebrano wywiad, wykonano badanie jamy ustnej oraz diagnostykę obrazową. Mogą Państwo teraz oczekiwać sugestii na temat dalszego postępowania ze zwierzęciem.
Czasem usłyszą Państwo jedynie zalecenia zmiany diety na taką, którą lekarz uzna za najlepszą w danym przypadku. Czasem, w przypadku postawienia diagnozy choroby stomatologicznej I/II stopnia, ustalą Państwo konieczność regularnych korekcji zębów i kontroli stomatologicznych. Ale niestety bardzo często jedyną opcją leczenia stomatologicznego jest postępowanie chirurgiczne. Może to być potrzeba usunięcia jednego, może dwóch zębów, czasem wszystkich zębów jednaj kwadry czy pulpektomia lub apicektomia, np. zębów olbrzymich u kawii. Najbardziej jednak przykrą, zarówno dla nas – lekarzy,  jak i dla Państwa, diagnozą jest ostatnie, terminalne stadium choroby stomatologicznej. W takim przypadku usłyszą Państwo wskazanie do leczenia tzw. paliatywnego czyli do pomocy w znoszeniu bólu i złego samopoczucia zwierzęcia z racji niemożności pomocy w inny sposób. Ostatnim etapem tego leczenia jest eutanazja zwierzęcia...

Na wszystkich, powyżej opisanych, etapach stawiania diagnozy oraz w trakcie leczenia, zawsze mogą Państwo porozmawiać ze swoim lekarzem wet. stomatologiem. Porady żywieniowe dopasowane do kłopotów zębowych, wybór opcji leczenia swojego zwierzęcia, wspieranie w walce, podejmowanie trudnych decyzji – to wszystko zakres konsultacji. Bardzo prosimy pamiętać, że choroba stomatologiczna to choroba przewlekła, postępująca, wyniszczająca cały organizm a także bardzo bolesna i nieleczona doprowadza do znacznego cierpienia zwierzęcia. My jesteśmy po to, by pomagać ją hamować, zaleczać a nawet leczyć, ale musimy działać w zgodzie z Państwem, za pomocą Państwa rąk, dzięki Państwa zaangażowaniu. Sami nie zdziałamy nic, razem będziemy mogli osiągnąć więcej!

Tekst: lek. wet. Paulina Kałużna

Konsultacja i opracowanie: lek. wet. Milena Wojtyś-Gajda

Wróć